Ogromną pomocą na przestrzeni ostatnich lat, w tej materii, okazał się monitoring, który niejednokrotnie odgrywa kluczową rolę w typowaniu sprawców takich przestępstw. Bywa również tak, że rozpracowanie szajki włamywaczy poprzedzone jest miesiącami analizowania informacji, łączenia ze sobą faktów i sprawdzania, czy za dokonanymi przestępstwami stoją ci sami sprawcy.
Jedna z takich właśnie spraw zajęła policjantom Wydziału Kryminalnego KWP w Bydgoszczy kilkanaście tygodni. Początkowo włamania do domów, do których dochodziło na terenie kujawsko-pomorskiego, pozornie nie miały ze sobą nic wspólnego. Dochodziło do nich w różnych miejscowościach, oddalonych od siebie powiatach i dość sporym odstępie czasu, zawsze w czasie, gdy domownicy byli nieobecni. Sprawcy wchodzili do wnętrza przez okna niezabezpieczone roletami, a w domach, ani na zewnątrz na posesji, nie było monitoringu.
Sprawcy kradli głównie pieniądze i biżuterię. Trzeba podkreślić, że niejednokrotnie w domach pokrzywdzeni przechowywali sporą gotówkę, która nie była szczególnie schowana czy zabezpieczona w sejfie. Podobnie było z biżuterią czy zegarkami, gdzie wartość utraconych przedmiotów sięgała kilkunastu tysięcy złotych. Można nawet powiedzieć, że sprawcy, po wyłamaniu okien, wchodzili do środka i zabierali to, co znaleźli bez większego trudu, a cała „akcja” trwała maksymalnie 10 minut.
Analiza zgłoszeń wykonana wspólnie z policjantami Wydziału Kryminalnego z Torunia pozwoliła na przypuszczenie, że za przestępstwami mogą stać ci sami sprawcy. Dalsze zbieranie informacji, przeglądanie dostępnych monitoringów umożliwiło wytypowanie samochodu, który pojawiał się w pobliżu miejsc, gdzie następnie dochodziło do włamań. Wiele godzin spędzili policjanci na oglądaniu nagrań zanim ustalili, że z włamaniami mogą być związani mieszkańcy Warszawy. W sprawie konieczne było powołanie biegłego z dziedziny antropologii, co zdarza się bardzo rzadko, którego opinia utwierdziła policjantów w typowaniu włamywaczy.
Ostatecznie dwaj mieszkańcy Warszawy (Pragi-Północ) w wieku 22 oraz 26 lat zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty dokonania 5 włamań do domów na terenie Torunia i powiatu konińskiego. Śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokurator z Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód.
Z informacji policjantów wynika, że mężczyźni mogli działać na terenie całego kraju, włamując się do kilkudziesięciu domów. Gotówka, biżuteria i zegarki, które stanowiły najczęściej ich łupy, warte mogły być nawet 600 tys. złotych. Na włamania jeździli autem na kradzionych, najczęściej dzień wcześniej, tablicach rejestracyjnych, a z czasem auto zarejestrowali na osobę, która wcześniej utraciła swoje dokumenty.
Na wniosek Prokuratora sąd zdecydował o aresztowaniu podejrzanych na 3 miesiące.
Policjanci Wydziału Kryminalnego KWP w Bydgoszczy prowadzą analizę włamań do domów i mieszkań. Policjanci nie zapominają również o sprawach, które nie zostały wykryte wcześniej. Analiza takich postępowań pozwoliła wytypować włamania, których sprawcami byli najprawdopodobniej zatrzymani warszawiacy.
Postępowanie przygotowawcze nabiera tempa i niewykluczone, że mężczyźni usłyszą kolejne zrzuty.
Napisz komentarz
Komentarze