Stalking jest jednym z nowszych przestępstw, które weszło do kodeksu karnego w połowie 2011 roku. Polega ono na uprzykrzaniu życia ofierze, wręcz jej osaczaniu. Najczęściej objawem tego zjawiska jest uporczywe, ciągłe i zamierzone nękanie między innymi za pomocą sms-ów, głuchych telefonów i poczty elektronicznej. Niejednokrotnie też stalker, tak nazywamy sprawcę, nachodzi swoją ofiarę w miejscu zamieszkania czy w miejscu pracy. Z taką sytuacją musiała się zmierzyć ekspedientka z jednego ze sklepów w naszym mieście.
Kilka dni temu, do policjantów z komisariatu na bydgoskim Szwederowie zgłosiła się kobieta, która poinformowała ich, że jest nękana przez sprawcę w miejscu pracy. Z jej relacji wynikało, że nieznany z personaliów klient nachodził ją wielokrotnie, groził jej pozbawieniem życia oraz opowiadał o okolicznościach jej przyszłej śmierci i pogrzebu, przynosił nawet znicze, czym wzbudził u niej poczucie zagrożenia oraz uzasadnioną obawę spełnienia zapowiedzi. Sytuacje takie miały miejsce od maja ubiegłego roku.
Sprawą zajęli się kryminalni ze Szwederowa, którzy ustalili personalia mężczyzny, a następnie, w miniony czwartek (14.03.2024), go zatrzymali. Jeszcze tego samego dnia 40-letni bydgoszczanin usłyszał zarzuty stalkingu oraz gróźb karalnych.
Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy dał podstawę do zastosowania wobec niego tymczasowego aresztu. Decyzją sądu, mężczyzna najbliższe 2 miesiące spędzi w izolacji.
Stalking pochodzi z języka angielskiego oznacza podchody lub skradanie się i używany bywał w języku myśliwych polujących na zwierzynę. Jest to także nowe zjawisko społeczne, które pojawiło się pod koniec lat osiemdziesiątych i polegało na obsesyjnym nękaniu oraz podążaniu fanów za gwiazdami muzyki pop czy aktorami.
Działania te są szczególnie niebezpieczne zwłaszcza, gdy mogą przybrać formę przemocy psychicznej i fizycznej, zagrażającej życiu ofiary. Działania prześladowców wymierzone są w wolność, prywatność, intymność, czy spokój ofiary.
Stalking jest zjawiskiem, którego ofiarami pada coraz więcej osób. Zwykle zaczyna się od tego, że poznajemy kogoś przez internet lub w bezpośrednim kontakcie. Wymieniamy się numerami telefonów i wkrótce ta osoba zaczyna nękać nas telefonami, smsami, mailami. Często „adorator” śledzi swoją ofiarę, czeka godzinami przed domem, narzuca się ze swoim uczuciem, obdarowuje niechcianymi prezentami czy przesyła kwiaty. Trudno się od takiej osoby uwolnić, gdyż ta wierzy, że robi to wszystko z miłości, bądź z zemsty za nieodwzajemnione uczucie. Zachowania te mogą przybierać także różne formy cyberprzemocy: jak rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na temat danej osoby czy tworzenie bez jej wiedzy fałszywych kont w serwisach społecznościowych i podszywania się pod tę osobę lub też zamawianie na jej koszt towarów czy usług.
Artykuł 190a kodeksu karnego mówi, że każdy „kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby dla niej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia, poniżenia lub udręczenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”.
Jeżeli następstwem czynów nękającego będzie targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlegać będzie karze pozbawienia wolności od 2 do 15 lat. Ściganie takiego przestępstwa odbywa się na wniosek złożony przez pokrzywdzonego.
Napisz komentarz
Komentarze