Okaże się w najbliższych dwóch miesiącach, iż mamy całkiem sporą liczbę ukrytych fanów różnych dyscyplin sportowych, koncertów, wszelakich imprez plenerowych. Zapewne tylko przez zbieg okoliczności wielu z nich ma jeden wspólny mianownik – startują w wyborach samorządowych i oczywiście przypadkowo odkryją w sobie zupełnie nowe pasje. O Internecie nie wspominam, wysyp nowych znajomych, ich nadzwyczajna, przyjacielska aktywność, będzie budzić podziw, gdyby była autentyczna.
Jeśli już przy autentyczności jestem, to kampania wyborcza, oprócz całej masy minusów, ma jeden wielki plus: w jej trakcie można poznać tzw. farbowane lisy.
Za długo żyje i za dużo widziałem, żeby się specjalnie łudzić i gniewać na polityków. Mam przyjaciół we wszystkich opcjach i potrafię rozróżnić, co jest grą, a co szczerym trzymaniem się zasad i poglądów. Z wieloma ich się nie zgadzam, ale szanuję, za konsekwencję i wierność. Przecież na tym polega piękno tego świata, że się różnimy, spieramy, a nawet kłócimy. Jednak farbowanych lisów nie znoszę.
Jaką wiarygodność ma facet, który zaczynał z PO, następnie robił za niezależnego, a kiedy tylko on i jego rodzina dostali fuchy od PiS przedstawiał się jako wielki zwolennik Prawa i Sprawiedliwości?
Dziś kandydat na Prezydenta Bydgoszczy, na co dzień poseł PiS w swojej kampanii, zarówno podczas przedwyborczych spotkań jak i w swoich materiałach udaje, że ze swoją matką partią nie ma nic wspólnego. Wychodzi na to, że PiS ulotnił się z miasta niczym dym z papierosa.
Podobnych przypadków mógłbym wymienić bez liku. Polityczne Jasie Wędrowniczki są plagą po każdej ze stron, i niestety, wielu wyborców wciąż daje się nabrać na ich tanie śpiewki. Obserwujmy, słuchajmy, porównujmy, kłóćmy się i idźmy głosować! Rozglądajmy się po swoich osiedlach, dzielnicach i sprawdzajmy co obecnie kandydujący usiłowali zrobić dobrego dla miasta i regionu.
Idźmy wszyscy, bo nieobecni głosu nie mają. Mam tylko dobrą radę, wybierajmy oryginały, nie podróby.
Wtedy dzień po wyborach na pewno obudzimy się w lepszym mieście.
Napisz komentarz
Komentarze