Łukasz to człowiek wielu zalet, talentów i pasji. Mieszkańcom miasta kojarzy się zapewne ze swojej cyklicznej imprezy KAYAKMANIA, rozgrywanej i organizowanej na Brdzie.
Wiele lat temu wpadł na pomysł przywrócenia do swoistego życia pięknego, ale podupadającego budynku dawnej stoczni przy ul. Fordońskiej.
Początkowo, stocznia powstała w XIX wieku, nosiła nazwę Bromberg Schleppschiffahrt Aktien Gesellschaft, czyli Bydgoskie Towarzystwo Żeglugi Holowniczej Spółka Akcyjna. Firma zajmowała się przede wszystkim holowniczą żeglugą na Brdzie, ale również: zarządzała fabryką maszyn produkującą m.in. kotły parowe, żurawie, łańcuchy holownicze, kadzie fermentacyjne, gorzelnie, dwa tartaki, cegielnie… Firma posiadła również kilka gospodarstw rolnych, restaurację a nawet własną Kasę Chorych! (za portalem opowiadaczehistorii.pl). Tu powstała między innymi Barka „Lemara” cumująca przy Spichrzach
Ten historyczny budynek nabył właśnie kilkanaście lat temu Łukasz Gliński. Przez pierwsze dwa lata trwało ratowanie budynku i uratowanie go od katastrofy budowlanej. Następnie zaczął myśleć o jego przeznaczeniu. Kilkuletni remont pod okiem konserwatora pozwolił mu w jednej z jego części usadowić swoje firmowe biura i magazyny.
Potem wpadł na pomysł, żeby pozostałą część udostępnić mieszkańcom Bydgoszczy. Świetnym ruchem było udostępnienie podczas remontu możliwość zwiedzania przez bydgoszczan budynku i pytanie jaką funkcję powinien spełniać w przyszłości. Ta swoista konsultacja spowodowała, że powstał ten swoisty Dom Kultury, czyli połączenie tradycji z nowoczesnością. Historia miejsca, do którego można było zaprosić mieszkańców na wydarzenia kulturalne oraz okolicznościowe. Fabryka Lloyda, czyli niegdysiejsza Stocznia była wyremontowanym zabytkiem, którego potencjał był wykorzystywany na 100%. Można było stanąć na oryginalnej posadzce, obejrzeć ciężkie, metalowe podpory, które niegdyś pełniły funkcję suwnic…
Fabryka Lloyda to był nie tylko lokal gastronomiczny gdzie przy okazji imprez można było się smacznie pożywić, ale to tutaj w planach były różnego rodzaju koncerty, festiwale czy okolicznościowe eventy. Działała plenerowa plaża, były potańcówki weekendowe, piątkowe latino to do ostatniego piątku miejsce dla całych rodzin bez względu na wiek.
Przez te kilka lat działalności zdobyła sobie miano instytucji kultowej.
Szeptanka wśród polskich artystów o wyjątkowości tego miejsca spowodowała, że wielu z nich zgłaszało się wyrażając chęć występu na scenie Fabryki Lloyda.
Osobiście byłem zauroczony tym niesamowitym miejscem kultury wpisanym w mapę naszego miasta. Więc nie wyobrażam sobie, żeby przy pomocy mieszkańców biorących udział w zrzutce czy też działaniu Urzędu Marszałkowskiego nie udało się odbudować Fabryki Lloyda.
Taką zbiórkę zainicjowała Malwina Sypniewska-Pietsch, która od lat organizuje w Fabryce Lloyda swój festiwal „Podróżnicy”
Kochani
Stało się ogromne nieszczęście. Spłonął zabytkowy obiekt Fabryki Lloyda, który od 4 lat po wieloletniej rewitalizacji cieszył bydgoszczan koncertami, eveantami, wydarzeniami kulturalnymi. Miejsce to pokochaliście. Tu czuło się niesamowicie dobrą energię.
Jako przyjaciółka Łukasza i Asi, właścicieli obiektu, którzy włożyli w to miejsce całe swoje serce, setki tysięcy złotych zakładam zbiórkę by pomóc im w odbudowie tego niesamowitego miejsca. Jako organizatorka bydgoskiego Festiwalu Podróżnicy, który odbywał się tutaj od 4 lat, pragnę po prostu im pomóc. Dzięki Waszej pomocy odbudujmy to miejsce.
Proszę nie bądźcie obojętni. Liczy się każda złotówka
Przyłączmy się do apelu Malwiny.
Wojciech Szczapa Romanowski
Link do zrzutki
https://zrzutka.pl/odbudowa-fabryki-lloyda-po-calkowitym-splonieciu?fbclid=IwAR3Vy5IpkP3eQgXBUlILo0r1-virHi2E2m81Jfbkxo8oot8l-0vA6lwDzbg
Napisz komentarz
Komentarze