Plan był taki, żeby zacząć przygodę felietonisty w Bydgoszcz.com od narysowania swojego scenariusza 2024 roku. Z racji wymęczenia polityką dobiegającą do nas zewsząd, ten scenariusz miał być pozbawiony polityki. Siadłem do pisania.
Oto efekt: rok 2024 jakiś tam będzie, a jaki, odpowiem wam 1 stycznia 2025. Właśnie wtedy odpowiem wam, czy miałem rację przewidując, że Rafał Bruski wciąż pozostanie prezydentem Bydgoszczy, Piotr Całbecki - marszałkiem województwa, a w eurowyborach mandat utrzyma Krzysztof Brejza (przejął go po Radku Sikorskim), i drugi mandat dołoży kandydat Trzeciej Drogi. Za niecałe 12 miesięcy się okaże, w jakiej postaci przetrwa PiS, TVP Bydgoszczy, radio PiK, gazety Orlenu. Czy Hala Targowa znów będzie świecić pustkami, a po bydgoskich ulicach da się jakoś normalnie jeździć?
Im jestem starszy, tym mniej mam oczekiwań i postanowień. Marzy mi się trochę więcej ciszy w eterze, świętego spokoju, żeby nic nie bolało, żeby nie padało za bardzo na głowę, żeby ludzie byli do siebie milsi. Niech żadna rakieta nie przelatuje już nad naszymi głowami, nawet jeśli ma skończyć swój lot w lesie koło Zamościa. Coraz więcej wokół mi się z wiekiem podoba, coraz więcej mnie nie obchodzi, coraz mniej denerwuje.
I niech ten proporcje się specjalnie nie zmieniają. Bydgoszcz to piękne miasto i świetnie się w nim żyje. Niczego mi tu nie brakuje, poza jakimiś detalami, które pewnie gdzie indziej bym odnalazł, ale po co? Wszędzie dobrze, w domu najlepiej. Byle zdrowie było i święty spokój. I mniej tej polityki.
Wtedy może mi się uda napisać kolejny felieton noworoczny już całkowicie niepolityczny. Obiecuję, że jeśli dożyję, za rok spróbuję.
To moje jedyne postanowienie noworoczne.
Napisz komentarz
Komentarze