W sobotnie popołudnie właścicielka Fabia wybrała się ze swoim podopiecznym na spacer. Dbając o bezpieczeństwo swojego pupila, jak i postronnych zwierząt oraz ludzi, prowadziła go na smyczy. Nagle po chodniku przemknął młody mężczyzna (na oko 18/19-letni), który rozpędzony na hulajnodze elektrycznej wjechał w niemającego możliwości ucieczki psa. Mały czworonóg, pod wpływem siły uderzenia, odleciał pod ścianę i znieruchomiał. Jak się okazało - złamano mu kręgosłup, a co za tym idzie - poniósł śmierć na miejscu. Kierujący pojazdem jednak natychmiast założył na głowę kaptur i wszedł z powrotem na jednoślad, po czym szybko uciekł z miejsca zdarzenia. W mediach społecznościowych trwają obecnie poszukiwania świadków zdarzenia, którzy mogliby pomóc w znalezieniu sprawcy śmierci zwierzęcia.
„Jechał na hulajnodze (prawdopodobnie miejskiej) i potrącił yorka, małego niewinnego piesek, który wabił się Fabio. Piesek był na smyczy. Chłopak jechał bardzo, ale to bardzo szybko. Uciekł z miejsca zdarzenia – założył kaptur na głowę i szybko odjechał. Piesek został uderzony i odleciał pod ścianę, złamany kręgosłup, śmierć na miejscu. Może ktoś coś w tym czasie widział bądź cokolwiek zauważył?" - czytamy na grupie Bydgoszczanie.
Napisz komentarz
Komentarze