W ostatni weekend (15/16.07) strażacy wielokrotnie internowali w związku z kolizjami drogowymi, a także wakacyjnymi upałami sprzyjającymi wypadkom nad wodą i pożarom. Jedno zgłoszenie zapadnie jednak w pamięci dzielnych druhów szczególnie mocno. Niecały kwadrans po 2 w nocy w niedzielę (16.07) do Komendanta Miejskiego PSP w Bydgoszczy napłynęła informacja o mocnym zadymieniu jednej z kamienic znajdujących się przy ulicy Gdańskiej.
Gdy na miejsce jechała już jedna z jednostek ratowniczo-gaśniczych do centrali dotarło kolejne zgłoszenie, które poszerzyło znane dotychczas informacje o panujący w środku ogień. Po kilku minutach od telefonów na miejscu zdarzenia zjawiły się pierwsze wozy bojowe PSP. Stwierdzono tam bardzo duże zadymienie dachu kamienicy i rozpoczęto przygotowania do ewakuacji wszystkich osób przebywających w budynku. W takiej sytuacji bardzo łatwo o zasłabnięcie czy zagubienie się w ogarniętym czarną zasłoną pomieszczeniu. Z tego powodu do akcji ratowniczej włączyły się kolejne dwa zastępy gaśnicze z JRG 3.
W bezpośredniej strefie zagrożenia znajdowały się dwie osoby, którym ogień odciął drogę ucieczki. Z budynku łącznie ewakuowano siedem osób. Cztery osoby zostały ewakuowane przez ratowników, w tym dwie przy pomocy drabiny mechanicznej. Błyskawicznie podjęte działania przez operatora drabiny, który z kosza podjął poszkodowanych, uratowały zagrożone życie. Dwie osoby z objawami podtrucia gazami pożarowymi trafiły pod opiekę przybyłego na miejsce Zespołu Ratownictwa Medycznego P14 (C01 024). Na szczęście hospitalizacja nie była konieczna - relacjonuje nocną akcję portal Bydgoszcz 998.
W zadymionym i objętym płomieniami budynku znajdowało się również pięć zwierząt. Wszystkie z nich - cztery koty i jednego psa - udało się strażakom ewakuować. Niestety jeden z kotów w chwili odnalezienia go przez ratowników był nieprzytomny i nawet pomimo akcji reanimacyjnej i podania tlenu nie udało się przywrócić mu czynności życiowych. Dodatkowej dawki tlenu oraz wody potrzebował również drugi z podtrutych dymem kotów - temu udało się skutecznie pomóc.
Działający na miejscu strażacy szybko zlokalizowali źródło pożaru - pojawił się on w jednym z mieszkań na ostatnim piętrze budynku, a dokładniej - w kuchni. Płomienie zostały bardzo szybko przez nich opanowane, a dalsze działania polegały na lokalizacji i likwidacji wszystkich pozostałych zarzewi. Nie polegano przy tym tylko na ludzkich zmysłach, lecz wykorzystano kamery termowizyjne, po których zastosowaniu zdecydowano się przeprowadzić prace rozbiórkowe na dachu budynku.
Ostatecznie dogaszanie kamienicy zakończyło się około 5 nad ranem, a ostatnie zastępy strażaków odjechały z miejsca akcji po godzinie szóstej nad ranem. Z powodu mocnego zniszczenia budynek zakwalifikowano jako niemożliwy do dalszego użytku, dlatego dotychczasowi lokatorzy, po powrocie po najpotrzebniejsze rzeczy, musieli opuścić miejsce zdarzenia, a zarządca obiektu zabezpieczył cały teren. Na ten moment (18.07) trwają jeszcze prace policyjnych ekspertów nad odnalezieniem przyczyny zadymienia i pożaru.
W nocnej akcji ratunkowej przy ulicy Gdańskiej wzięło udział łącznie 5 zastępów PSP, które pracowały aż do szóstej nad ranem.
Pełna relacja fotograficzna z opisanego zdarzenia dostępna jest tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze