W poniedziałek minister Dworczyk poinformował, że we wtorek, podczas konferencji prasowej, zostanie przedstawiony "cały zestaw działań i programów, które będą realizowane wspólnie z samorządami", aby zwiększyć zainteresowanie szczepieniami przeciwko Covid-19. Dodał, że jeszcze w poniedziałek programy te będą omawiane podczas spotkania przedstawicieli rządu i samorządów.
"Dziś o godz. 17.00 mamy jeszcze ostatnie spotkanie z Komisją Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego, żeby zatwierdzić te programy, bo one są przygotowywane wspólnie z samorządowcami, i w naszym przekonaniu te programy z spowodują wzrost zainteresowania szczepieniami, wzrost zapisów, zwłaszcza w tych grupach, które są najbardziej narażone na trudny przebieg Covid-19, czyli u osób powyżej 60-go roku życia" - mówił minister na konferencji prasowej w Wałbrzychu.
Pytany o niewykorzystywane w Polsce preparaty AstraZeneki, poinformował, że nie jest planowane rezygnowanie z jakichkolwiek preparatów. "Natomiast dopóki nie będziemy mieli gwarancji pełnej płynności dostaw będziemy kładli nacisk na wykonywanie szczepień zwłaszcza pierwszą dawką na przez pozostałych producentów" - dodał.
Odnosząc się do wolnych terminów szczepień do końca czerwca, to - jak przyznał - "rzeczywiście mamy jeszcze kilka milionów wolnych terminów". "Rozpoczęliśmy nieco ponad tydzień temu akcję profrekwencyjną +Ostatnia prosta+; ta akcja na początku czerwca będzie miała swoją kulminację" - zapowiedział szef KPRM.
Pytany o skalę rezygnowania z zaszczepiania się drugą dawką, minister ocenił, że nie jest ona duża i zapowiedział "obdzwanianie" osób, które tak postąpiły, aby je przekonać do zmiany decyzji. "Jeśli chodzi o niestawianie się na szczepienia drugą dawką, to rzeczywiście jest takie zjawisko, ale ono jest stosunkowo niewielkie. W maju to było nieco ponad dziesięć tysięcy osób, biorąc pod uwagę około sześciu milionów szczepień, które mamy w maju wykonane" - powiedział Dworczyk.
Minister zapewnił, że zjawisko to - jak mówił - "broń Boże nie jest lekceważone". "Rozpoczyna się w tym tygodniu obdzwanianie przez naszą infolinię wszystkich osób, które się nie zjawiły, żeby przyjąć drugą dawkę. I będziemy proponować kolejne terminy i przekonywać pacjentów do pełnego zaszczepienia. Bo tylko ono daje gwarancję ochrony przed Covid-19" - zaznaczył Michał Dworczyk.
W Polsce wykonano dotąd 17 866 586 szczepień przeciw COVID-19 – podano w niedzielę na rządowych stronach. W pełni zaszczepionych, czyli dwiema dawkami preparatów od firm Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca lub jednodawkową szczepionką Johnson & Johnson, jest 5 553 678 osób.
Od 27 grudnia ub. r., gdy rozpoczęły się w Polsce szczepienia przeciw COVID-19, zutylizowano 16 055 dawek. Zgłoszono 9155 niepożądanych odczynów poszczepiennych. Łącznie do Polski dostarczono dotąd 18 920 620 dawek.
Polscy pacjenci otrzymują cztery szczepionki przeciw COVID-19. Szczepionki firm Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca są dwudawkowe, zaś preparat opracowany przez Janssen Pharmaceutica NV, firmę z pionu farmaceutycznego Johnson & Johnson, wymaga podania jednej dawki.
Osoby, które przebyły chorobę wywołaną zakażeniem wirusem SARS-CoV-2, mogą być zaszczepione przeciwko COVID-19 w terminie nie wcześniejszym niż 30 dni od dnia uzyskania pozytywnego testu na obecność wirusa SARS-CoV-2.
W poniedziałek Gazeta Wyborcza poinformował, że coraz więcej punktów szczepień rezygnuje z zamawiania AstraZeneki, bo nie ma na nią chętnych. Do końca czerwca jest ponad milion wolnych terminów na szczepienie przeciw COVID-19 tym preparatem.
(PAP) autorzy: Mieczysław Rudy, Roman Skiba rud/ ros/ par/
Napisz komentarz
Komentarze