Szef kancelarii premiera zapewniał, że rząd będzie chciał "zapanować nad pandemią" w 2021 r. "W konsekwencji oznacza to, że do końca 2021 r. wszystkie osoby, które będą chciał się zaszczepić, będą miały taką możliwość" - powiedział Dworczyk.
Dodał, że czy nastąpi to w III czy w IV kwartale, będzie zależało od wywiązania się przez producentów z deklaracji dostarczania odpowiedniej ilości szczepionek.
Dworczyk przypomniał również deklaracje rządu, że w I kwartale zaszczepionych ma zostać ok. 3 mln Polaków, a Polska ma otrzymać ok. 6 mln szczepionek. Zapewniał również, że każda osoba, która otrzymała pierwszą dawkę szczepionki, otrzyma również drugą.
Szef KPRM wykluczył, jakoby polski rząd zamierzał kupić rosyjską szczepionkę Sputnik V. "Zakupu szczepionki Sputnik V nie przewidujemy, natomiast analizujemy możliwość pozyskania szczepionek" - dodał.
Przypomniał, że Polska w ubiegłym roku zdecydowała się przystąpić do solidarnościowego unijnego mechanizmu pozyskiwania szczepionek. "Dzisiaj widzimy, że nie jest to najbardziej doskonałe rozwiązanie" - powiedział Dworczyk, nawiązując do opóźnień w dostawach szczepionek. "Rząd nie wyklucza pozyskania szczepionki również innymi kanałami niż obecne" - poinformował.
Dopytywany o szczepionkę firmy AstraZeneca, którą na razie w Polsce będą szczepione osoby przed 60. rokiem życia, Dworczyk powiedział, że decyzja należy w tym przypadku do poszczególnych rządów. Podkreślał, że nie jest to kwestia negatywnego wpływu na osoby po 60. roku życia tej szczepionki, lecz niedostatecznej liczby badań w tej grupie wiekowej.
"Ta bariera wieku lat 60. została przyjęa, co nie zmienia faktu, że na pewno AstraZeneca będzie robiła dodatkowe badanie i zapewne wtedy ta granica wieku zostanie zlikwidowana" - powiedział Dworczyk.
Szef KPRM był także pytany o słowa szefa ZNP Sławomira Broniarza, który ocenił wykorzystanie szczepionki firmy AstraZeneca do szczepień nauczycieli jako "eksperyment". Dworczyk powiedział, że namawia wszystkich nauczycieli do słuchania w tej kwestii lekarzy, a nie polityków i działaczy związkowych. Wypowiedź Broniarza uznał za "niedopuszczalną". "Przykro mi, że osoby publiczne w ten sposób postępują" - stwierdził.
Dworczyk przekonywał, że szczepionka firmy AstraZeneca jest wykorzystywana w wielu krajach, a w Wielkiej Brytanii bez granicy wiekowej i zapewniał, że jest ona bezpieczna i skuteczna.
"Trzeba patrzeć na dane producenta i tutaj rzeczywiście, jeśli chodzi o skuteczność ochrony przed zakażeniem, to ona jest nieco niższa niż w przypadku szczepionki firm Pfizer czy Moderna, ale za to jest 100 proc. skuteczność, jeśli chodzi o uchronienie przed ciężkim przebiegiem choroby" - powiedział szef KPRM.
Pytany o przesunięcie terminu szczepienia nauczycieli z kwietnia na luty, odparł, że stało się to dzięki zakupowi szczepionki firmy AstraZeneca.
Zapytany, czy szczepienia są równomiernie prowadzone w całym kraju, odparł, że zależy to od liczby zgłoszonych punktów szczepień.
"Nie można powiedzieć, że szczepienia są prowadzone w sposób równomierny w stosunku do populacji Polski, dlatego że szczepienia są prowadzone we wszystkich województwach, ale w związku z tym, że jest ograniczenie w dostępie do szczepionki, to została przyjęta zasada, że na każdy mniejszy punkt szczepień przypada 30 dawek szczepionki na tydzień" - mówił Dworczyk.
Szef kancelarii premiera wyraził nadzieję, że sytuacja zmieni się w II kwartale tego roku, gdy pojawią się nowe dostawy szczepionek.
Zapytany o liczbę odczynów niepożądanych po szczepieniach przeciw Covid-19, Dworczyk odparł, że nie ma tu różnic w stosunku do innych szczepień.
(PAP) autor: Mateusz Roszak mro/ mok/
Napisz komentarz
Komentarze