Od początku pandemii w Polsce było około trzech tysięcy takich donacji.
"Zdecydowanie więcej jest pobieranych donacji, ale ich zużycie tak gwałtownie wzrosło, że te ilości nie wystarczają" – powiedział PAP prof. Radziwon.
Dodał, że lekarze coraz chętniej stosują terapią osoczem tam, gdzie jest ona wskazana i możliwa. Nie u wszystkich chorych na COVID-19 można ją zastosować. Dodał, że szczegółowo zajmują się tym lekarze.
RCKiK w Białymstoku jest ośrodkiem koordynującym oznaczanie przeciwciał w osoczu od ozdrowieńców z COVID-19 na szczeblu ogólnopolskim. Tam oznaczane są wszystkie próbki osocza z całego kraju.
Prof. Radziwon poinformował, że w ostatnim tygodniu w całej Polsce – wg danych szacunkowych – około tysiąca osób, które wyzdrowiały po zakażeniu koronawirusem, oddało osocze. Do 18 października było ich około dwóch tysięcy osób, obecnie jest około trzech tysięcy.
Centra krwiodawstwa cały czas apelowały i apelują o oddawanie osocza.
W osoczu (składniku krwi) pobranym od osób, które przechorowały COVID-19 i wyzdrowiały, oznaczane są przeciwciała przeciwko tej chorobie i jeśli jest ich odpowiednia ilość, można je podać innemu choremu, aby pomóc w terapii przede wszystkim wtedy, gdy choroba ma poważny przebieg.
Trzy tysiące donacji nie oznacza, że pomoc dostały trzy tysiące osób. Jak tłumaczył prof. Radziwon, czasem jednej osobie podaje się więcej niż jedną jednostkę osocza, a w trakcie jednej procedury oddania osocza można pobrać więcej niż jedną jego jednostkę.
W ostatnim tygodniu w RCKiK w Białymstoku osocze oddało 20 osób, w ostatni poniedziałek 6, a umówionych na oddanie było kolejnych 11 osób – poinformował prof. Radziwon.
"Fajnie, że te osoby się zgłaszają i chcą podzielić się osoczem. No niestety nie wszyscy mogą i to jest cały czas nasz problem" – dodał dyrektor RCKiK.
Już wcześniej krwiodawcy informowali, że osoby zaineresowane oddaniem osocza są proszone o kontakt telefoniczny, by omówić wszystkie szczegółowe kwestie z tym związane.
Prof. Radziwon informował, że na podstawie prowadzonych oznaczeń osocza widać, że nie u wszystkich ozdrowieńców wytwarzają się przeciwciała lub wytwarza się ich mało. Informował, że do podania chorym nadaje się ok. 60 proc. pobranego osocza.
(PAP)
Autor: Izabela Próchnicka
kow/ joz/
Napisz komentarz
Komentarze