Minister Marlena Maląg i prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski we wtorek na konferencji prasowej w MRiPS po raz kolejny zaapelowali do seniorów o to, by w związku z sytuacją epidemiczną nie wychodzili z domów, jeśli nie ma takiej potrzeby.
"My, zdając egzamin z międzypokoleniowej solidarności zadbamy o to, abyście mieli państwo dostarczone do domów artykuły, które są potrzebne do bieżącego życia i funkcjonowania" - zapewniła minister. Poinformowała, że domy i kluby seniora, które zawiesiły swoją działalność, będą prowadziły aktywności online.
Szefowa MRiPS przypomniała również, że w godzinach od 10 do 12 w sklepach zakupy mogą zrobić jedynie osoby powyżej 60. roku życia. "Ale wtedy pamiętajmy o tym, że należy zachować odpowiedni dystans, o dezynfekcji i maseczkach" - zaznaczyła.
Dr Michał Sutkowski przypomniał, że osoby z objawami choroby nie powinny wychodzić z domu, do sąsiadów, na ulicę. "Po pierwsze, możemy kogoś zarazić, ale także sami osłabieni swoim stanem zdrowia możemy zostać dodatkowo zainfekowani" - mówił.
Podkreślił, że w przypadku złego samopoczucia najważniejsze jest zdefiniowanie swoich objawów i skontaktowanie z lekarzem rodzinnym.
Zwrócił uwagę, że obecnie mamy sytuację, w której "koronawirusa jest w przestrzeni publicznej dużo, a za kilka miesięcy będziemy mieli grypę". Jak zauważył, "choroby te mieszają się i mają podobne objawy". "To jest niezwykle ważne, by o tych objawach lekarzowi dokładnie powiedzieć" - powiedział dr Sutkowski.
Zaznaczył, że w przypadku bardzo złego samopoczucia należy zadzwonić pod numer alarmowy. "Koronawirus w większości przypadków, nawet u seniorów, przebiega dość łagodnie. Nie bójmy się tej choroby tak bardzo dramatycznie, nie panikujmy. Nie ma takiej potrzeby. Potrzeba jest telefonu (do lekarza POZ - PAP) i konsultacji. Odpowiada za nas personel medyczny, nasz lekarz rodzinny" - powiedział dr Sutkowski.
Jak tłumaczył, lekarz rodzinny decyduje o ewentualnym skierowaniu na test na obecność koronawirusa. "Ten test jest wykonywany w wielu punktach na terenie całego kraju. Jeżeli lekarz rodzinny zleci państwu taki test, to wykonujemy go jadąc transportem nie publicznym, tylko własnym. Jeżeli nie mamy takiej możliwości, to także lekarz rodzinny ułatwi nam sytuację wykonania takiego testu przez specjalną grupę, która przyjedzie do nas i ten test wykona" - powiedział.
Jak dodał, wynik testu otrzymujemy najczęściej po kilkunastu godzinach. "Nie bójmy się wyniku testu. Jeśli jest dodatni, to w 80-90 proc. przypadków, będziemy mogli zostać w domu pod opieką lekarza rodzinnego" - podkreślił dr Sutkowski. Przekonywał, by w takiej sytuacji zaufać lekarzowi rodzinnemu.
"Nie wychodźmy z domu, chrońmy się, a w sytuacjach zagrożenia - dzwońmy do lekarza rodzinnego" - podsumował dr Sutkowski.
(PAP)
autorki: Karolina Kropiwiec, Olga Zakolska
kkr/ ozk/ dki/
Napisz komentarz
Komentarze