31 lipca rozpoczął się "Charytatywny samotny spływ kajakowy Wisłą, Gorzów - Gdańsk 940 km. " w ramach akcji Postawmy Kingę na nogi.
O akcji:
Kinga – 13 lat. Trzynaście lat, a już obarczona sporym bagażem doświadczeń. Kinga cierpi na artrogrypozę – wrodzoną sztywność stawów. Straszne słowo i ciężka przypadłość. 13 lat – trzynaście operacji – stopy, kolana, kości udowe, piszczele… Dużo? Nie, bo jeszcze skolioza i lordoza. W między czasie jeszcze sepsa. Cały ten bagaż na wątłych ramionach Kingi.
Mimo sporego doświadczenia w sytuacjach bolesnych jest dziewczynką która z pokorą przyjmuje cierpienie. Jest uśmiechnięta i mam wrażenie trochę pogodzona z losem. Podczas długich pobytów w szpitalach staje się ulubienicą personelu. Rozsiewa dobrą aurę i ma tajemną moc sprawczą która powoduje, że dobro przekazane Kindze wraca do darczyńcy z podwójną siłą. Wiem, doświadczyłem.
Wydawało się, że Kinga do końca życia skazana jest na nierówną walkę z chorobą. Chorobą, która czyni jej życie nie dość, że pełne bólu, to jeszcze zależne od innych. Świat oglądany z perspektywy wózka jest znacznym ograniczeniem. Kiedy lekarze rozkładali ręce z bezsilności wobec choróbska pojawiła się nadzieja. KINGA MOŻE STANĄĆ NA NOGI! Co to może znaczyć dla dziewczynki wkraczającej w dorosłe życie? Samodzielność!!! Życie bez bólu, cierpienia. To wszystko prawie na wyciągnięcie ręki.
Nowatorska operacja w Polsce i wszystko stanie się inne. Proste? Nie. Proste być powinno ale świat nie jest bajką. Kinga potrzebuje na operację ponad 350 000 zł. Dla rodziców jest to niewyobrażalna kwota. Brakuje jeszcze 300.800 zł Więc co? Trzeba pomóc.
Mogę Kindze pomóc jeśli Wy pomożecie mi. Dla Kingi chcę przepłynąć Wisłę kajakiem. Jako, że jestem amatorem czeka mnie 940 km (ok. 21 dni) walki z wodą, słońcem, deszczem, wiatrem, komarami, wyczerpaniem, noclegami w namiocie w przypadkowych miejscach i zapewne wieloma innymi niespodziankami. Będzie bolało, wiem, że nawet bardzo ale Kingę boli bardziej. Ja ze swej strony obiecuję codzienne relacje, będą zdjęcia, filmy:
https://www.facebook.com/Postawmy-King%C4%99-na-no gi-105004111309603/
Pokaże Wam Wisłę z trochę innej strony, tam gdzie rzadko wzrok sięga.
Cel? Uzbieranie brakującej kwoty. To tylko 6400 osób które zdeklarują wpłatę 5 groszy za każdy przepłynięty kilometr w sumie 940 km = 50zł . Proste? Proste. Tak niewiele, a zmienimy życie Kingi. Kinga będzie wdzięczna za każdą przekazaną kwotę. Pomożecie?
Postawmy Kingę na nogi!
Ludzi dobrej woli jest więcej!
Już jutro Pan Jacek dopłynie do Bydgoszczy. Link do zbiórki TUTAJ.
Napisz komentarz
Komentarze