Jeśli zakłady sportowe to Twoja pasja, sprawdź stronę pzbuk. Macedonia Północna przyjeżdżała na mecz z podopiecznymi Jerzego Brzęczka opromieniona zwycięstwem ze Słowenią (2:1) i wciąż realnymi szansami na awans.
Piłkarze reprezentacji Polski rozegrali jednak chyba swój najlepszy mecz w trakcie eliminacji i odnieśli pewne zwycięstwo 2:0 a swą grą znacznie podreperowali swój wizerunek, mocno nadszarpnięty po wrześniowych meczach ze Słowenią (porażka 0:2 na wyjeździe) i Austrią (wymęczony remis 0:0 na Narodowym. Bramki w ten magiczny wieczór strzelali rezerwowi Przemysław Frankowski (pierwszy kontakt z piłką i gol) i Arkadiusz Milik ( bramka na „przełamanie” po słabym ostatnio okresie tak w klubie jak i w reprezentacji).
Gospodarze byli zespołem zdecydowanie lepszym a ich przewaga w każdym elemencie gry ani przez moment nie podlegała wątpliwości. Już wyjściowe ustawienie pokazywało ofensywne nastawienie selekcjonera Polaków i chęć zdominowania gości od pierwszej minuty. Najlepszym tego przykładem była pozycja Grzegorza Krychowiaka i powierzenie mu zadań w ataku a jego rolą defensywnego pomocnika obarczenie Jacka Góralskiego (obaj rozegrali bardzo dobre spotkanie).
Pierwszą dogodną okazje Polacy mieli już w 10 minucie ale dobry strzał Krychowiaka z dystansu obronił Stole Dimitrievski. W 15 minucie kolejną sytuację bramkową miał Robert Lewandowski lecz jego uderzenie z pierwszej piłki po świetnym podaniu Bartosza Bereszyńskiego trafiło w boczną siatkę. Przewaga „Biało-czerwonych” rosła z minuty na minutę. chwilę po akcji Kapitana Reprezentacji uderzał Piotr Zieliński niestety piłka odbiła się od poprzeczki.
Po serii zmasowanych ataków nasi zawodnicy zwolnili tempo i choć ich przewaga nie ulegała wątpliwości to przestali stwarzać klarowne sytuacje bramkowe. Pierwsza połowa zakończyła się mimo olbrzymiej przewagi Polaków wynikiem 0:0.
Druga część meczu to ciąg dalszy szturmu na bramkę Diimitrievskiego którego w 50 minucie uratował słupek po strzale Sebastiana Szymańskiego (pomocnik Legii Warszawa rozegrał kolejny dobry mecz w kadrze). Wobec braku goli trener Jerzy Brzęczek zdecydował się na zmiany i w 68 mnucie za Szymańskiego wszedł Arkadiusz Milik a w 73 za Kamila Grosickiego Przemysław Frankowski. Obie zmiany okazały się strzałami w dziesiątkę i przyniosły długo oczekiwane przez kibiców na Narodowym bramki.
Najpierw w 74 minucie fenomenalne podanie od Krychowiaka dostał w polu karnym Lewandowski który zwiódł obrońcę gości wykładając piłkę Frankowskiemu. Piłkarz Chicago Fire strzałem z najbliższej odległości pokonał Dimitrievskiego i Polacy objęli prowadzenie 1:0.
Na stadionie w tym momencie słychać było wielkie „bumm” to spadł kamień z serca zawodników, sztabu trenerskiego i fanów zgromadzonych na Stadionie Narodowy (mecz obejrzało 52894 osób).
Następna bramka była już formalnością choć dla Arkadiusza Milika miała bardzo duże znaczenie. Przeżywający ostatnio trudne dni napastnik Napoli w 80 minucie pięknym strzałem z dwudziestu metrów pokonał golkipera gości. Warto dodać, że drugą już asystę w tym meczu zaliczył nasz Kapitan Robert Lewandowski.
Do końca spotkania gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku i po końcowym gwizdku sędziego Mareu Lahoza z Hiszpanii mogli zacząć fetowanie awansu do Euro 2020.
Przed naszymi reprezentantami jeszcze dwa mecze: 16 listopada z Izraelem (wyjazd) i 19 listopada ze Słowenią (u siebie). Oba te mecze mają bardzo duże znaczenie gdyż pozycja w grupie decydować będzie o rozstawieniu przy losowaniu na Euro 2020.
Napisz komentarz
Komentarze