Przewidywane atrakcje n to m.in:
-Festiwal Kolorów,
-muzyka na żywo,
- rejsy stateczkiem i sporty wodne,
-wielkie dmuchane zamki, walce, eurobungee, kulki..
-animacje dla dzieci w towarzystwie najlepszych klaunów,
-loteria fantowa KOŁO FORTUNY- każdy los wygrywa (!)
-bardzo ciekawe licytacje ,np pobyt dla dwojga w ośrodku wypoczynkowym nad morzem, vouchery na torty, sprzęt AGD..
-towarzystwo najpopularniejszych postaci z bajek,
-smaczne jedzonko,
- spotkanie z psem ratowniczym,
-butik z biżuterią, kawą, herbatą i itp,
-profesjonalne porady kosmetyczek, makijaże, manicure
-malowanie buziek, brokatowe tatuaże (!)
- i mnóstwo innych
Czym więcej osób się przyłączy tym bardziej pomożemy dzieciom, pacjentom onkologii, hematologii i transplantologii. Wszystkie te dzieci walczą o swoje życie i bardzo potrzebują naszego wsparcia.
Wszystkie pieniądze jakie uzyskamy podczas pikniku przeznaczymy na wsparcie pacjentów onkologii i hematologii leczonych w Szpitalu Uniwersyteckim im. A. Jurasza w Bydgoszczy. Choroba dziecka to ogromne obciążenie finansowe dla rodziny i bardzo często przeniesienie swojego życia na wiele miesięcy, a i też lat do murów szpitalnych. Dlatego już po raz kolejny chcemy wesprzeć tych dzielnych Wojowników i ich rodziny w tym trudnym dla nich czasie.
BĄDŹCIE Z NAMI / RAZEM ZAWALCZMY DLA DZIECI Z ONKOLOGII.
Główni organizatorzy wydarzenia są:
Stowarzyszenie Łatwo Pomagać
Miejsko - Gminny Ośrodek Kultury w Koronowie
Nr zbiórki:2017/5392/OR
Wesprzeć można nas również wpłatą na konto
BNP Paribas: 56160014621838492930000001
tytuł: ONKO- ZBIÓRKA II
Możliwość wpłaty z PayPal : [email protected]
Tym razem na buźki naszej zbiórki wybraliśmy Liliankę i Antosia, nie przypadkiem. Lilianka rok temu bawiąc się z nami na pikniku była już po intensywnym leczeniu szpitalnym w fazie leczenia domowego i miała już tylko cieszyć się dzieciństwem na łonie rodziny. Jednak największe okrucieństwo chorób nowotworowym polega na tym, że wracają i rodzice jak wyrok słyszą słowa: WZNOWA (!) Dlatego Lilianka musiała ponownie zmierzyć się z choróbskiem. Trafiła na długie miesiące do izolatki, znowu w jej ciałko lała się chemia, by w końcu przejść przeszczep, a ma zaledwie trzy latka. Antoś z kolei zachorował, jako pięciolatek. Dziś już, jako sześciolatek jest n- dobę po przeszczepie i patrzy przez szybę z 9 szpitalnego piętra na ptaki, drzewa, ludzi …i trwa, by w końcu i samemu poczuć wiaterek na swojej umęczonej buźce. I w jego przypadku dni izolacji nie da się zliczyć. To są Wielcy Wojownicy !!! najsmutniejszego oddziału w szpitalu, który nigdy nie świeci pustkami.
Na dziecięcej onkologii ciągle niestety przybywa pacjentów. Możemy takich historii jak Lilianki i Antka przytaczać tyle, że zabraknie znaków w postach. Trafiają tu maluszki zaraz po narodzinach, dzieci zabrane ze swoich urodzin, chłopcy zgarnięci z boisk piłkarskich ..- na nowotwór nie ma reguły "na kogo padnie tego bęc". Zazwyczaj omdlenie, zawrót głowy, boląca noga nie zapowiada tego najgorszego, ale nie zawsze tak jest. I wtedy dziecko, rodzina wpada w okrutny wir choroby. I w tym trudnym czasie najbardziej potrzeba drugiego człowieka, który poda pomocną dłoń.
NIE WOLNO nam zostawiać RODZIN ONKOLOGICZNYCH z tym samych. Każdy ma coś, co może zaoferować drugiemu człowiekowi, a zwłaszcza gdy mowa o tych najsłabszych, najdelikatniejszych - wychudzonych kruszynkach z onkologii. POMÓŻMY IM PRZETRWAĆ TEN TRUDNY CZAS.
Napisz komentarz
Komentarze