Najdroższe kawalerki
Jak wynika z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl, aby kupić mieszkanie w Bydgoszczy, trzeba się przygotować na wydatek rzędu ok. 560 tys. zł. Tyle w marcu 2025 r. wynosiła średnia cena ofertowa nowego M. Natomiast m kw. mieszkania z rynku pierwotnego kosztował w tym czasie przeciętnie 10 672 zł.
Jakie mieszkania w Bydgoszczy są najdroższe? Biorąc pod uwagę cenę m kw., bez wątpienia będą to kawalerki. W ubiegłym miesiącu m kw. takiego lokum kosztował 12 384 zł. Zdecydowanie mniej zapłacimy za mieszkania dwu- i trzypokojowe. Odpowiednio 10 804 zł i 10 187 zł za metr kwadratowy.
Oferta bydgoskich deweloperów
W marcu br. w Bydgoszczy dostępnych było 2 740 ofert mieszkań z rynku pierwotnego. Rok do roku to wzrost o 31%.
Lwią część dostępnych lokali stanowią mieszkania dwu- i trzypokojowe. Na koniec ubiegłego roku stanowiły one ok. 77% oferty.
Jak wygląda zdolność kredytowa mieszkańców Bydgoszczy?
Eksperci portalu RynekPierwotny.pl sprawdzili, na jaki kredyt stać przeciętnie zarabiających singli, pary i rodziny 2+1 w Bydgoszczy. Okazuje się, że w najlepszej sytuacji są pary. To im banki udzielą najwyższego kredytu. Z obliczeń wynika, że mogłoby to być nawet 611 tys. zł. Zdolność kredytowa rodziny 2+1 oceniana jest odrobinę niżej - średnio 576 tys. zł. Na najmniejszy kredyt może liczyć bydgoski singiel - ok. 288 tys. zł.
Powyższe obliczenia dotyczą sytuacji, gdy osoby szukające mieszkania w stolicy województwa kujawsko-pomorskiego: zaciągają kredyt na 25 lat i spłacają go w równych ratach, posiadają wkład własny na pokrycie 20% kosztów zakupu mieszkania, mają umowę o pracę na czas nieokreślony, a ich zdolności kredytowej nie obniżają inne zobowiązania kredytowe.
Czekać czy kupować?
Wiele osób wciąż zastanawia się nad tym, czy warto czekać z zakupem mieszkania. Czy w najbliższym czasie możemy spodziewać się zdecydowanych obniżek cen nowych nieruchomości?
- Trudno odpowiedzieć na pytanie, czy tak się stanie. Oferta mieszkań jest rekordowa, ale liczba oficjalnie ogłoszonych promocji cenowych nie jest duża. Warto jednak mieć na uwadze, że ten, kto zadzwoni do biura sprzedaży dewelopera, ma spore szanse wynegocjować nawet kilkunastoprocentową obniżkę. Sporo zależy od umiejętności negocjacyjnych kupującego. Jest też i druga strona medalu: deweloperzy zdają sobie sprawę z tego, że spadki stóp procentowych, które zwiększą zainteresowanie mieszkaniami to tylko kwestia czasu. Sytuacja gospodarcza jest stabilna, rynek pracy trzyma się dobrze. Nie ma więc sygnału, że deweloperzy muszą wyprzedawać mieszkania - mówi Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Napisz komentarz
Komentarze